Translate blog

poniedziałek, 8 grudnia 2014

Kiedy chata tonie w gratach

Sześć dni do wylotu. Robię wielkie porządki. Wyrzucam niepotrzebne starocie, segreguję dokumenty, myślę co wziąć ze sobą, a co spakować w kartony i zostawić.

Mój pokój wygląda jak krajobraz po wojnie. Wszystko, wszędzie, w zdecydowanie za dużych ilościach. Worki na śmieci napełniają się błyskawicznie.Przy okazji znajduję też różne sympatyczne pamiątki. Kilka listów od mojej best friend (płakałam nad nimi ze śmiechu), jakieś życzenia urodzinowe, zapomniane zdjęcia. zaproszenia na ślub przyjaciół. Niektórych rzeczy bezlitośnie się pozbywam, niektóre z sentymentem zachowuję.

Wywalić wszystko na środek było łatwo, ale kto to teraz pochowa? :P
Poza przerzucaniem gratów dojadam też ciacha z imprezy. Najlepiej wyszło mi gruszkowe z budyniem. Cudo! Przepis znalazłam tu: klik. Ciekawe czy host dziadki, do których jadę na Święta, pieką coś dobrego... Boże Narodzenie spędzę z nimi w Lakewood, Colorado. Będzie moja hostka z dziećmi i jej dwie siostry z rodzinami. Pełna chata! Spędzimy tam prawie tydzień i HM napisała mi, że

Murzynek z kawałkami gruszek i kremem budyniowym, udekorowany czekolada i kawałkami pistacji. Mniam!
pójdziemy w góry. Ciekawe czy będzie śnieg :) Jutro i pojutrze moje host dzieciaki mają urodziny (dzień po dniu!) więc myślę o napisaniu ładnych życzeń, albo najlepiej - nagraniu krótkiego filmiku dla nich. Ale to jutro, na razie wracam do moich porządków...

2 komentarze:

  1. Takie nagranie życzeń brzmi ciekawie, na pewno jest kreatywne :)

    http://goldenmove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń